piątek, 27 grudnia 2013

Bombka przestrzenna

Jakieś dwa tygodnie temu Ciocia poprosiła mnie o kupienie dla swojej koleżanki bombki. Nie miała to być jednak zwykła bombka na choinkę, lecz miał to być prezent ślubny, który Młodej Parze co roku ma przypominać o najważniejszym wydarzeniu w ich życiu. Chodząc po sklepach i oglądając wiele bombek stwierdziłam, że żadna z nich nie jest warta takiej okazji. Biorąc pod uwagę, że trzeba by połączyć motyw świąteczny z motywem ślubnym (a takiego połączenia w żadnym sklepie nie było) postanowiłam, że sama taką bombkę wykonam. A takie połączenie można łatwo uzyskać kupując styropianową bombkę i serwetki z owymi motywami, czyli nic innego jak zastosować technikę decoupage. No i z takim nastawieniem odwiedziłam sklep plastyczny, w którym odbywały się ciekawe warsztaty tworzenia bombki przestrzennej.
I te warsztaty zainspirowały mnie do stworzenia bombki nową techniką. Od razu kupiłam masę śniegową i bombkę akrylową, ale z resztą pojawił się nie mały kłopot. Kłopot dlatego, że w mojej bombce nie mogły znajdować się domki, śnieg i choinki, tylko musiał znaleźć się kościół i para młoda, a tego w sklepie plastycznym nie było. Z wielkim zapałem wróciłam do domu i od razu zaczęłam szukać niniejszych elementów w internecie, czyli papieru z makietą kościoła i figurki pary młodej, która nie mogła być wyższa niż trzy centymetry. Po jakiś dwóch dniach poszukiwań, w które zaangażował się także mój mąż interesujące mnie elementy zostały znalezione. Kiedy dostałam zamówione produkty przystąpiłam do działania, korzystając z kursu http://kursy-decoupage.blogspot.com/2010/10/zimowy-krajobraz-w-bombce-cz-1_24.html 
Poszczególne etapy wykonywałam z niewielką modyfikacją. Domki sklejałam wikolem, a pastę śniegową nakładałam etapami. Jak czytałam w niniejszym kursie bombkę powinno się zamknąć, kiedy masa śniegowa jest całkowicie wysuszona, gdyż inaczej bombka nam zaparuje. Jednak w moim mniemaniu nie dało się tego zrobić tak, aby pasta śniegowa była całkowicie sucha a jednocześnie po złożeniu tworzyła jednolitą całość. Zatem w pierwszym etapie pozostawiłam pastę do wyschnięcia i po 24 godzinach dołożyłam pasty na środek bombki, aby wypełniła cały środek i ją zamknęłam. A sposobem, aby bombka nie zaparowała jest zrobienie rozgrzaną igłą u góry bombki niewielkiej dziurki. Jednak tylko niewielka ilość pasty była mokra. Byłam bardzo zadowolona z efektu swojej pracy, gdyż pozostało tylko ozdobienie łączenia tasiemką i tyle. Do przyklejenia tasiemki użyłam jednak kleju na gorąco (i to chyba był błąd, na dzień dzisiejszy wybrałabym jednak wikol), którym zakleiłam dziurkę, a do tego temperatura kleju sprawiła, że bombka całkowicie zaparowała. Jednak na szczęście wystarczyło zrobić kolejną dziurkę zaraz obok tasiemki i po godzinie bombka wróciła do stanu idealnego:)
Poniżej prezentuję zdjęcia z przebiegu pracy.
Podsumowując: mimo, iż wykonanie bombki wcale nie jest takie proste jak się mogło wydawać, to warto podjąć się takiego działania dla efektu i satysfakcji, że powstała tak wyjątkowa bombka.








 




niedziela, 17 listopada 2013

Lustereczko powiedz przecie...

Stare lusterko wykonane techniką decoupage (dawno temu), ale jakoś bardzo je lubię :)


 Lusterko wyjęte z ramki do zdjęć.